Kontynuując rozważania dotyczące prawnych aspektów realizacji projektu w ramach filozofii Agile warto rozważyć czy może umowa wdrożeniowa nie powinna być tak samo elastyczna jak „zwinna” jest przedmiotowa metodologia? Jak zatem powinna wyglądać umowa Agile? Oczywiście elastyczność nie oznacza bałaganu – wręcz przeciwnie. Jasne jest, że metodologia Agile zakłada zorganizowany sposób realizacji projektu. Niemniej w większym stopniu chodzi o samoorganizację, aniżeli o tworzenie formalnej hierarchii. Choć ona również może mieć, i najczęściej ma, miejsce.
Jak zatem wyglądać miałaby elastyczna umowa Agile?
Przede wszystkim przy elastycznej umowie z góry zakładane byłyby częste zmiany jej poszczególnych zapisów. Kluczową rolą prawa, w tym kontraktów, jest zapewnienie stabilności i przewidywalności. Tych wartości nie da się uwzględnić jeśli już na wstępie jest oczywiste, że umowa będzie modyfikowana. Na marginesie można zauważyć, że jest to pierwszoplanowa wskazówka co do treści umowy Agile. Właśnie jedynie to co absolutnie pewne powinno trafić do treści kontraktu.
Dlaczego elastyczne umowa jest niezbyt dobrym rozwiązaniem?
Problem mógłby zaistnieć już co do określenia technicznego sposobu zmiany elastycznej umowy, tak aby zapewniona została jej przejrzystość. Jeżeli zmiana umowy miałaby polegać na zawieraniu aneksów, to bardzo szybko narodziłby się problem braku klarowności. Być może również umowa stałaby się również niespójna. Już z tego względu, czyli z punktu widzenia całkowicie wizualnego i niemerytorycznego, częste zmiany umowy wydają się niedopuszczalne i sprzeczne z filozofią Agile jako komplikujące prowadzenie projektu z uwagi na rozrost dokumentacji.
Konieczność zmian w umowie można nawet uznać za najlepsze kryterium określające, że umowa nie została sporządzona we właściwy sposób, czyli z odpowiednią dawka wyobraźni, która jest niezbędna w przypadku metodologii Agile. Inaczej na to patrząc, można byłoby powiedzieć, że częste zmiany oznaczają, że faktycznie mamy do czynienia z tradycyjną umową, a nie umową dostosowaną do charakteru metodologii Agile.
Jeszcze większym problemem, choć jak wskazano, już ten poprzedni jest niebagatelny, byłoby określenie sposobu dojścia do porozumienia pomiędzy stronami umowy w zakresie zmian. To właśnie przy aneksowaniu umów nierzadko objawia się dobitnie nierównowaga stron kontraktu, kiedy strona silniejsza jest w stanie (niby w drodze negocjacji) wymusić na słabszej stronie korzystne dla siebie rozwiązania. Najczęściej wiąże się to z okolicznością, że słabsza strona nie może dotrzymać pierwotnych warunków umowy, przy czym nierzadko z przyczyn od niej niezależnych i niezawinionych. Jednak faktycznie stają się one wstępem do rozpoczęcia rozmów o zmianach, mogących prowadzić do rezultatów wcześniej przez słabszą stronę nieprzewidywanych.
Zmiany musiałyby mieć charakter obopólnej zgody. Trudno byłoby dopuścić wariant, jako sprzeczny ze swobodą kontraktową, że jedna ze stron zostałaby wyposażona, mocą przepisów pierwotnej umowy, w kompetencję do jednostronnej zmiany treści tej umowy.
Samo pojęcie zmiany umowy może być rozumiane jednak nie tylko jako faktyczne wstawianie w miejsce starych zapisów umownych nowych. Można ją ująć jako stwarzanie możliwości interpretacji poszczególnych przepisów stosownie do potrzeb. W gruncie rzeczy nie zmienia to w przedmiotowej kwestii zbyt wiele. Problemem byłoby przede wszystkim określenie kto byłby uprawniony do dokonywania, wiążącej obie strony, interpretacji umowy. Musiałoby do tego dochodzić, jak się wydaje, w drodze obopólnej zgody albo co do nowej interpretacji, albo poprzez zgodę na wyznaczenia bezstronnego podmiotu, który dokona interpretacji mającej na uwadze dobro projektu. Faktycznie takie rozwiązanie może doprowadzi do jeszcze większego chaosu aniżeli zwykłe zmiany umowy. Poza problemami właściwymi dla zastępowania starych przepisów nowymi, doszłyby kolejne. Nie byłoby bowiem jasne, które z przepisów konkretnie zmienia nowa interpretacja.
Stabilność umowy Agile jako gwarancja powodzenia projektu
Stosowanie metodologii Agile może nierzadko prowadzić do konfliktów lub nieporozumień, w szczególności w projektach o wysokim stopniu innowacyjności i kreatywności. W takiej sytuacji to właśnie umowa powinna być ostoją i punktem odniesienia dla rozwiązywania ewentualnych konfliktów. Rozwiązania prawne, w tym zapisy umowne, z natury są bezstronne. Powoduje to, że rozwiązania wyznaczane bezpośrednio przez prawo są możliwe do zaakceptowania przez wszystkie strony.