Widocznym trendem w sklepach internetowych, w tym sieciowych, jest wprowadzanie towarów stworzonych według szczególnych preferencji kupującego, co nierzadko nazywa się górnolotnie i niezbyt precyzyjnie rzeczami bespoke. Pomijając nieścisłość tego określenia, chodzi o wszystkie towary, które nie są standardowe. Towary bespoke są skrajnym tego przykładem, ponieważ od podstaw są szyte na miarę. W praktyce najczęściej mamy do czynienia z różnie pojmowaną personalizacją, niekoniecznie chodzi o nanoszenie inicjałów lub imienia, ale o dodanie jakiś indywidualnych cech.
Takie towary w świetle prawa są rzeczami nieprefabrykowanymi (wyprodukowane według specyfikacji konsumenta) i jako takie w oparciu o art. 38 pkt 3 ustawy o prawach konsumenta nie mogą być zwracane bez podania przyczyny w ciągu 14 dni. Nie wyklucza to jednak możliwości „reklamowania” towaru. Jeśli towar ma wady, to konsument ma prawo do zgłaszania zastrzeżeń jak przy każdym zakupie.
Niekoniecznie jednak każdy towar „na zamówienie” jest towarem niepodlegającym zwrotowi. Oznaczenie przez sklep towaru jako „na zamówienie” nie jest jednoznaczne z tym, że nie jest to towar prefabrykowany. Taki towar zazwyczaj będzie mógł zostać zwrócony, jeśli nie został, na życzenie konsumenta, nierozerwalnie połączony z jakimiś cechami go indywidualizującymi.
Personalizacja lub łączenie towaru z jakąś indywidualną usługą (przykładowo: przeróbki krawieckie lub rzemieślnicze), powoduje, że towar nie może zostać zwrócony przez konsumenta. Jest to wymierna korzyść dla sklepu internetowego (oprócz kwestii podniszczenia towaru można wskazać na konieczność pokrycia kosztów przesyłki przez sklep). Moda na indywidualizacje rzeczy sprzyja zatem sklepom internetowym, ale też pozwala konsumentom cieszyć się niepowtarzalnymi towarami.