Robiąc zakupy w Internecie prawie zawsze można się natknąć na opcje do odhaczenia o brzmieniu: „wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania umowy”. Ogólnie rzecz ujmując, to uważam, że dobrze, iż takie opcje są do odznaczenia (niezależnie od wymogów prawnych), ponieważ uwidacznia to konsumentowi fakt podawania swoich danych osobowych oraz zwraca uwagą na ich przetwarzanie przez sklep. Jednak zgoda na przetwarzaniu danych osobowych w celu wykonania umowy często jest niepotrzebna.
Wprawdzie art. 23 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych stanowi, że „przetwarzanie danych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy osoba, której dane dotyczą, wyrazi na to zgodę”, ale art. 23 ust. 1 pkt 3 tej ustawy mówi, że przetwarzanie możliwe jest również bez zgody, o ile „jest to konieczne do realizacji umowy, gdy osoba, której dane dotyczą, jest jej stroną lub gdy jest to niezbędne do podjęcia działań przed zawarciem umowy na żądanie osoby, której dane dotyczą”. Sklep internetowy z mocy prawa jest zatem uprawniony do przetwarzani danych osobowych w celu realizacji umowy. Nie musi mieć zgody. Faktycznie jednak często taka zgoda dotyczy bardziej prowadzenia profilu osobistego na portalu, aniżeli realizacji konkretnej umowy. Wtedy jest wymaga, ponieważ trudno wiązać funkcjonowanie profilu osobistego z realizacją konkretnej (a zatem pojedynczej) umowy.
Przy okazji tylko wskaże, że ewentualne wiązanie zgody na przetwarzanie danych osobowych w celu realizację umowy z innymi celami (np. marketingowymi) jest niedopuszczalne. Naruszałoby to interesy konsumentów.