Znowu o e-sądzie

Napisałem kolejny artykuł o elektronicznym postępowaniu upominawczym  (rozdział „Elektroniczne postępowanie upominawcze”, w książce „Informatyzacja postępowania cywilnego. Teoria i praktyka”, pod redakcją K. Flagi-Gieruszyńskiej, J. Gołaczyńskiego oraz D. Szostka). Ma ogólny tytuł, ponieważ poświęcony jest ocenie e-sądu na tle 6-letniej praktyki jego funkcjonowania. Nie opisywałem poszczególnych zagadnień w tym postępowaniu, ale głównie chciałem spojrzeć na to postępowanie jako całość z perspektywy wspomnianych sześciu lat.

Choć jestem związany z tym postępowaniem (napisałem choćby o nim książkę), to nie jestem bezkrytyczny.

Uważam, że w chwili powstania postępowanie to było fajne. Ale sześć lat to w świecie technologii bardzo długo. Wydaje mi się, że postępowanie to było w zbyt małym stopniu rozwijane przez ten czas. Zasadnicze mankamenty nie były zaś poprawiane. Co jednak szczególnie niepokojące, to kolejne zmiany legislacyjne dotyczące informatyzacji, w tym te wchodzące w życie za kilka miesięcy, nie zostały zbytnio skorelowane z regulacją dotyczącą elektronicznego postępowania upominawczego.